poniedziałek, 14 marca 2016

Rozdział 2


Wasze komentarze będą bardzo mile widziane :)
********
Gdy Hannah wyszła , zrobiło się niezręcznie cicho . Nikt nic nie mówił ,lub tylko mruknął coś pod nosem. Mi osobiście było bardzo przykro , Han mnie nie lubi dlatego ,że lubi mnie Aron. Muszę sobie z nią wyjaśnić ,że nic nie czuję do chłopaka.
Bo nie czuję , prawda ?
-Dobra , Han miała rację , sprzątamy - powiedziała Tay ,a reszta zaczęła zbierać śmieci i pakować je do worków , które tak na marginesie również były w kartonie razem z wódką . Oni byli przygotowani na wszystko , co serio mnie zdziwiło.
-Wywalimy te worki po drodze , a teraz już spadamy , do zobaczenia jutro ,frajerzy - rzekła jedna z bliźniaczek ( nie , nie mam pojęcia która to była) ,a później razem z siostrą wyszły z pokoju .
Zastanawiałam się dlaczego stwierdziła ,że jesteśmy frajerami  ,a nikt nie zareagował . 
Co jest nie tak z kalifornijskimi nastolatkami part 2 ????
-Tay , my też już lecimy , zabierzemy ze sobą te butelki - powiedział Chris i wskazał na pięć pustych butelek wódki . Razem z Jakiem wrzucił je do worka i poszli , krzycząc do dziewczyn żeby na nich zaczekały.
W pokoju zostałam ja , Aron , Jose i Taylor , ale oni zapomnieli o sprzątaniu , bo obściskiwali się na kanapie. 
-Em..  Powinniśmy sprzątać - powiedziałam do Arona i wzięłam w dłoń zawiniątko z workami .
-Dużo rzeczy powinniśmy ,a tego nie robimy ,April - zaśmiał się .
Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem .
-Na przykład powinniśmy siedzieć na grillu ,a nie upijać się u Taylor - kontynuował.
-To WY się upijaliście,Aron - rzekłam cynicznie starając się skupiać na zbieraniu śmieci do worka. Chciałam też brzmieć w miarę pewnie swoich słów ale nie wiem czy mi to wychodziło.
-Wiesz ,że wyglądasz świetnie nawet zbierając śmieci ? - powiedział.
-Em ... Co ? -wydukałam i czułam jak rumienią mi się policzki . 
Nie mówi się takich rzeczy osobom poznanym trzy godziny temu .
-Wiedziałem ,że tak się stanie - roześmiał się - mogę panować nad kolorem twoich policzków , wiesz o tym ? - dźgnął palcem mój lewy polik.
-Wiesz..  - nie skończyłam ,bo usłyszałam głos Taylor z drugiego końca pokoju.
-Resztę posprzątamy sami , możecie iść - powiedziała i wręcz wyrzuciła nas z pokoju na korytarz. 
Boże co ona zamierza z nim robić...Gdzie podziała się tamta Taylor ?
Skierowałam się do wyjścia próbując nie myśleć ,że za mną idzie Aron. Na szczęście zauważyłam ,że woła go Jake , machając paczką fajek w ręce. Tak jak myślałam chłopak podbiegł do Jake'a. 
Miałam już przejść przez furtkę prowadzącą na moje podwórko ,gdy usłyszałam płacz. Odwróciłam się i zobaczyłam ,że na hamaku Tay siedzi Hannah, płakała trzymając ręce na twarzy. Moja empatia nie pozwoliła mi tego zignorować . Podeszłam do niej .
-Emm... Hannah,wszystko w porządku ? - spytałam ,czując bezsensowność tego zdania . Nic nie jest w porządku skoro płacze. 
-Co.. - spojrzała na mnie i otarła rękawem bluzy łzy.
-Mogę usiąść ? - zapytałam i wskazałam miejsce obok niej.
-Jeśli musisz - pociągnęła nosem i poprawiła włosy.
-Co się stało ? Wiem ,że znamy się dopiero od kilku godzin ,ale ... Naprawdę  możesz mi zaufać-rzekłam i uśmiechnęłam się do niej.
-Nikomu nie można ufać, londyńska frajerko - rzekła przez łzy i zeszła z hamaka - bez tego tu nie przetrwasz - dokończyła i odeszła.
no no , thug life   
Zrobiło mi się przykro. Czułam ,że nie był to taki "miły" wydźwięk słowa frajerka  ,jak wtedy gdy powiedziała to jedna z bliźniaczek, to był bardzo zły wydźwięk. Przez chwilę siedziałam na hamaku ,ale usłyszałam,że mama mnie woła więc udałam się do swojego ogrodu. Nikogo z paczki Tay nie było. Przez resztę wieczoru udawałam ,że się super bawię , jadłam i rozmawiałam z sąsiadkami ,które zrzędziły jak moja babcia ,aż w końcu około 23 udałam ,że jestem śpiąca i poszłam do pokoju . 
Weszłam na piętro , weszłam do pokoju i zamknęłam za sobą drzwi . Podłączyłam telefon do ładowarki ,bo miałam , o zgrozo , 4% baterii. Stwierdziłam ,że wezmę prysznic ,a później obejrzę jakiś serial. Udałam się do łazienki i umyłam się z zapachu alkoholu , dymu z grilla i papierosów ,które paliły bliźniaczki. W końcu odświeżona wyszłam z toalety przedtem owinąwszy się ręcznikiem .  Podeszłam do komody,żeby wybrać piżamę i nagle usłyszałam za sobą odchrząknięcie . Moje serce momentalnie stanęło , krzyknęłam i odwróciłam się przerażona . Jedyne co zobaczyłam to śmiejącą się twarz... Chrisa. 
-CO TY  ROBISZ W MOIM POKOJU ?! - wrzasnęłam mu prosto w twarz. 
-Um ... spokojnie , April to przecież tylko ja - rzekł spokojnie ,a ja osunęłam się na pufę . 
-Spokojnie , mam być spokojna ? WŁAMAŁEŚ SIĘ DO MOJEGO POKOJU  JAK BRAŁAM PRYSZNIC ! - słowa leciały ze mnie same. 
-Technicznie rzecz biorąc to nie włamałem się . Twój tata mnie tu wysłał po aparat fotograficzny - tłumaczył się.
-Myślałam ,że padnę na zawał , nie rób czegoś takiego nigdy więcej , Chris - powoli dochodziłam do siebie , ale moje serce nadal biło jak szalone.
-Przepraszam April . Nie chciałem cię wystraszyć , głupio wyszło - zawstydził się .
-W porządku - odwróciłam się do komody i sięgnęłam po lustrzankę - proszę , aparat - podałam mu go. 
Chłopak podziękował i skierował się do wyjścia. 
-Kiedyś ci to wynagrodzę . To znaczy ... Jak będziesz chciała , um ... - rzekł zawstydzony  i wyszedł.
Przez jakieś 10 minut dochodziłam do siebie,ale  w końcu zrobiło mi się zimno, więc wyjęłam z szafki moją ulubioną piżamę, czyli białą bokserkę i szare spodenki,które tak na marginesie były już na mnie trochę za małe i mocno przylegały, ale i tak je kochałam. Rozczesałam włosy i położyłam się do łóżka, wzięłam swojego laptopa i zaczęłam oglądać American Horror Story. Nie wiem co przyszło mi do głowy żeby oglądać tak straszny serial o północy,lecz był on tak wciągający, że ciągle włączałam kolejne odcinki.
Oczy zaczęły mi łzawić z bólu około szóstego odcinka i godziny trzeciej rano. Zdecydowałam się odłożyć maca i w końcu iść spać. Zgasiłam wszystkie światła i myślałam o tym co zdarzyło się w domu Tay. Nie odnajdywałam się w tym wszystkim i w sumie... Chyba nie chciałam się odnaleźć. Chciałabym żeby zaczął się już rok szkolny i żebym mogła mówić że nie mogę nigdzie iść, bo się uczę. Widziałam to ,że nie pasuję do nich.
W pewnym momencie z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk stukania. Zorientowałam się, że źródło pukania dochodzi z okna. Przestraszyłam się nie na żarty, bo ciągle przed oczami miałam straszne sceny z American Horror Story. Z biciem serca wstałam z łóżka i powoli podeszłam do okna, stukanie nie ustępowało. Dotknęłam firanki i powolnym ruchem osunęłam ją, zmrużyłam bolące oczy i zobaczyłam ciemną sylwetkę, otworzyłam okno i wychyliłam się, co było błędem, bo mało brakowało żeby mały kamyk uderzył mnie w środek czoła. Kolejny raz się wystraszyłam,poważnie  moje serce już ledwo co wytrzymywało.
-Przepraszam April - usłyszałam głos Chrisa- nic ci się nie stało? - Mówił ściszonym głosem. 
-Chris ?! Co ty tu robisz ? - zapytałam zdenerwowana , ten chłopak kiedyś doprowadzi mnie do zawału - Jest TRZECIA RANO - prawie krzyknęłam.
-Nie denerwuj się ! Zejdź do mnie , muszę ci coś pokazać - mówił wolno i wyraźnie , widać ,że był zdenerwowany. 
-Co ... Dobra , daj mi pięć minut - stwierdziłam ,że i tak nie mogę spać , więc czemu by z nim nie iść. 
Wzięłam z szafy bluzę i założyłam ulubione czarne vansy. Zeszłam cicho po schodach i otworzyłam drzwi wejściowe . Na zewnątrz nie było wcale zimno , wręcz przeciwnie było bardzo duszno. Weszłam przez furtkę do ogrodu i zauważyłam Chrisa stojącego na trawniku. Ubrany był w szare dresy i biały podkoszulek, jak mniemam wyszedł dopiero z łóżka. 
-Mówiłem, że ci się odwdzięczę April - uśmiechnął się. 
-Budząc mnie o trzeciej rano? - rzekłam. 
-I tak nie spalaś! Widziałem ze swojego okna, że ciągle miałaś zapalone światło - prychnął.
- Stalker - powiedziałam z udawaną powagą.
- Być może. Dobra chodź, pokażę Ci coś mega fajnego - złapał mnie za rękę i pociągnął do wyjścia z ogrodu. Przeszliśmy przez ulicę i skierowaliśmy się na jego podwórko. Zaprowadził mnie do tylnej ściany domu i pokazał metalowa drabinę. 
-Wchodź - powiedział, a ja zrobiłam co kazał. Później tego żałowałam, bo nadal miałam na sobie te przeklęte  spodenki. Starałam się wejść jak najszybciej ,ale drabina była śliska od rosy więc co chwilę stopy mi zjeżdżały ze szczebelków. Dopiero po jakiś 10 minutach bezpiecznie dotarłam na dach dwupiętrowego domku. 
To co zobaczyłam trochę mnie ścięło z nóg - na dachu był wielki czerwony parasol ,a pod nim koc z koszem wypełnionym różnymi słodyczami.
-Chris , ja ... Nie wiem co powiedzieć - rzekłam zdziwiona.
Chłopak tylko się uśmiechnął i pokazał mi ruchem ręki żebym usiadła na kocu. Przy okazji z tej perspektywy idealnie widać było wschód słońca . Scena jak z jakiegoś filmu romantycznego. Usiadłam obok Chrisa i popatrzałam na niego. Chłopak się zaśmiał i podszedł bliżej mnie żeby położyć mi rękę na ramieniu .
POŁOŻYŁ MI RĘKĘ NA RAMIENIU CRI 

-Wtedy...Wtedy gdy przyszedłeś do mojego pokoju,mój tata wcale cie tam nie wysłał,prawda?-zapytałam.
-Co...No dobra,nie wysłał mnie,ale nie przypuszczałem,że będziesz w samym ręczniku,serio - jego głos się trząsł - chciałem ci tylko powiedzieć,że ... - nie skończył.W tym momencie za swoimi plecami usłyszałam głos. 
-Bo się porzygam Chris . Ja miałem ją tu przyprowadzić - Aron był mega wkurzony .

Rozdział 1



Wasze komentarze będą mile widziane :) 
__________________________________________
Podróż z Londynu do Kalifornii minęła mi stosunkowo szybko. W samolocie nadrobiłam zaległe odcinki Skins albo siedziałam na tumblr. Sama nie byłam zbyt pozytywnie nastawiona ,ale widząc radość rodziców wiedziałam ,że przeprowadzka dobrze nam zrobi .Ja i tak nie miałam w Londynie żadnych przyjaciół ,a tata był bardzo zadowolony z pracy w Kalifornii . Wiem ,że i jego i mamę męczyła długa rozłąka. Ja też nie byłam zadowolona z nieobecności taty. Byłam pełna nadziei ,że nam się tu ułoży. 
Wysiadając z samolotu myślałam tylko o jednym.
Spędzę wakacje w Kalifornii , spędzę najbliższe kilkanaście lat w Kalifornii.Kurde , będę tam mieszkać!!!
_________________________________________
Na lotnisku byliśmy około 7 rano. Pierwszą  zauważyłam Taylor - ona też kiedyś mieszkała w Londynie, byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami dopóki się nie przeniosła. Przez to byłam samotna. Nie miałam tam nikogo oprócz niej ,dlatego informacja o tym ,że się wyprowadza mnie zszokowała.
Zauważyłam ,że włosy jej bardzo urosły . Blond loki sięgały jej do talii. Miała na sobie biały crop top z napisem "Cali Gir" , jeansowe spodenki  ,czarne vansy i niedbale zarzuconą na ramię torebkę. Pisała coś na swoim różowym iPhonie. Bardzo wydoroślała , jak na 16 lat była  dojrzałej urody. Miała bardzo zarysowaną linię szczęki i mocne kości policzkowe. Lekko zgarbiony nosek ,ale bardzo do niej pasował.
-April , nie wierzę ,ale ty się zmieniłaś ! - krzyknęła i przytuliła mnie ,a ja odwzajemniłam jej uścisk . Zdziwiłam się ,bo pachniała tak jak ją zapamiętałam - słodką wanilią.
-Taylor , tak tęskniłam - powiedziałam nadal w nią wtulona. 
Chwilę później dołączyli do nas moi rodzice ,którzy nieśli dwie walizki , większość rzeczy już była w naszym domu. 
-Taylor , powiem ci ,że bardzo wypiękniałaś - powiedziała moja mama kładąc rękę na ramieniu taty.
-Dzięki ciociu - odpowiedziała dziewczyna.
Przywitaliśmy się również z rodzicami Taylor - ciocią Ruth i wujkiem Benem . Nie zmienili się przez te pięć lat ani trochę, ich wiek zdradzały tylko nieliczne zmarszczki. Cała trójka była bardzo opalona , przez chwilę trochę się zawstydziłam,że jestem przy nich tak blada. Skierowaliśmy się do wyjścia z lotniska , nasi rodzice rozmawiali o dzisiejszym grillu - organizujemy go żeby lepiej się poznać z sąsiadami . Taylor powiedziała mi ,że przyjdzie cała jej paczka ,więc poznam dziś jej wszystkich przyjaciół. Zdenerwowałam się trochę , przeszła przeze mnie myśl ,że mnie nie polubią.
-Mamo , ja i April pojedziemy moim autem , przy okazji skoczymy na jakieś jedzenie , nie czekajcie na nas - rzekła i wyciągnęła ze swojej czarnej torby kluczyki. Szczerze mówiąc to się zdziwiłam , moi rodzice powiedzieli ,że kupią mi auto dopiero gdy skończę osiemnastkę , czyli dopiero za rok lata.
Taylor zaprowadziła mnie do swojego białego cabrio, otworzyła drzwi ,a ja usiadłam. 
- April , tak bardzo się cieszę ,że znów jesteśmy blisko siebie - powiedziała z radością i uśmiechnęła się do mnie. 
-Ja też , serio ! Do tej pory nie mogę  uwierzyć ,że mieszkam w Kalifornii ! - zaśmiałam się.
-Pojedziemy do Subway'a ,okej ? Zjemy śniadanie i wrócimy do domu , musisz się wyspać na dzisiejszego grilla - rzekła wyjeżdżając z parkingu. Przez całą drogę nie mogłam nadziwić się pięknem Santa Monica.
Dosłownie dziesięć minut później byłyśmy w restauracji. Usiadłyśmy przy stoliku obok okna i zamówiłyśmy kanapki . Jadłyśmy śmiejąc się i wspominając.
-Kto będzie na grillu ? - spytałam .
-Wszyscy sąsiedzi - odpowiedziała przeżuwając kanapkę.
-Tak , wiem ,ale chodzi mi o ludzi w naszym wieku .
-Oh , będą super osoby , mówię ci ! Bliźniaczki - Kate i Eva Wood , mój chłopak  Jose McFranklinn , jego najlepszy kolega Jake Sillin  , moja dobra koleżanka Hannah Williams i przyrodni bracia- Chris i Aron Edens - wymieniła.
-Myślisz ... Myślisz ,że mnie polubią ? - powiedziałam i trochę się zawstydziłam .
-Pewnie , nie martw się . Wszyscy są bardzo w prządku - rzekła z uśmiechem. 
Skończyłyśmy jeść i pojechałyśmy do domu. Byłam tam już raz żeby obejrzeć mieszkanie ,ale od tamtego czasu dużo się zmieniło. Cieszyłam się ,bo Taylor była moją sąsiadką. Zaparkowała auto na swoim podwórku ,a ja przeszłam przez furtkę i podeszłam do drzwi od tarasu, bo zauważyłam ,że były otwarte. Weszłam przez nie do salonu. Tata zasnął na kanapie, a mama kończyła śniadanie. 
-April, zjedz coś, pięciogodzinna podróż bez jedzenia nie jest zdrowa - Powiedziała i posmarowała mi grzankę nutellą.
-Um, tak, jasne. Zjem, wezmę prysznic i idę spać - odpowiedziałam, wzięłam talerz i skierowałam się do schodów. Weszłam do pokoju i postawiłam talerz na biurku. 
Mój pokój był piękny, zawsze o takim marzyłam. Był bardzo duży, miał białe ściany i jasne panele. Meble były zrobione z jasnego, wręcz białego drewna, rama wielkiego łóżka również. Miałam swoją własną łazienkę i garderobę, w Londynie o czymś takim mogłam tylko marzyć. Usiadłam na łóżku i przeglądam tumblr na telefonie zagryzając kanapkę. Chwilę później wzięłam szybki prysznic, przebrałam się w piżamę i usnęłam.


________________________________
Obudziłam się o 15.Mimo sześciu godzin snu, byłam wyspana. Przyciągnęłam się i wzięłam swojego IPhone'a ze stolika nocnego. Zobaczyłam, że oprócz powiadomień z Twittera i tumblr, dostałam też wiadomość od kuzynki.
Taylor:Napisz mi jak się obudzisz to przyjdę i pomogę Ci ogarnąć się na grilla :)
Odpisałam jej od razu.
Ja:Już wstałam, możesz przyjść xx
Wyszłam z łóżka i ubrałam na sobie krótkie spodenki i crop top, było naprawdę bardzo gorąco. 
Dosłownie pięć minut od wysłania sms-a Taylor weszła do mojego pokoju.


-April, grill zaczyna się za dwie godziny! Co ubierasz? - Spytała.
Kiedyś nie przejmowałaś się tak ubiorem, Tay.
-W sumie to... Nie wiem,eh - rzekłam . 
-Dobra to ja ci coś wybiorę - mówiąc to weszła do moje garderoby i zaczęła przerzucać ubrania. W końcu wybrała jeansowe spodenki z wysokim stanem, białą koszulkę Calvin'a Klein'a i białe Vansy Slip On'y. Spojrzała na mnie i wręczyła mi moje ubrania. 
-Ubierz się, a ja skoczę do domu po kosmetyki - Stwierdziła wychodząc.


Ubrałam to co mi dała, a do tego założyłam kilka bransoletek i złoty zegarek. 
Kilka chwil później, Taylor znów była u mnie w pokoju. Przyniosła ze sobą lokówkę, kosmetyki i jakieś spraye. Odłożyła wszystko na toaletkę i wskazała mi żebym usiadła na krześle. 
-Zrobię ci mega naturalny makijaż i zakręcę włosy, a później sama pójdę się uszykować, okej? - Spytała, ale to było raczej pytanie retoryczne. 
Zanim zaczęła mnie malować, włączyła na Spotify playliste. Gust muzyczny nadal miła taki sam, ucieszyło mnie to. 
Po godzinie byłam już całkowicie gotowa. Makijaż pięknie się prezentował, a moje włosy były śliczne. Gdy Tay wyszła zrobiłam sobie chyba z milion zdjęć i wrzuciłam kilka na instagrama.
Pomyślałam, że zejdę na dół i pomogę mamie uszykować stoły. Szybko uwinęłyśmy się ze wszystkim. Tata i wujek Ben rozpalili grilla,a kilka minut przed siedemnastą przyszła ciocia i Taylor.


-April, chodź do mnie do domu na chwilę - powiedziała Tay.
-Um,tak. Już - byłam trochę zdezorientowana, bo wszystko już było gotowe i nic nie potrzebowałyśmy. Poszłam za dziewczyną do jej domu. 
Zamknęła drzwi wejściowe jednym ruchem i spojrzała w okno czy nikt nie patrzy.


Dobra, co ty odwalasz dziewczyno, boję się.
Gdy Taylor zauważyła, że nikt nie zwraca na nas uwagi, wskazała mi ręką schody, więc zaczęłam iść za nią do jej pokoju.
-Okej, wytłumaczysz mi o co chodzi? Za jakieś dziesięć minut sąsiedzi już będą,chciałbym się z wszystkimi przywitać - powiedziałam nie ukrywając niechęci.
-Takie grille w okolicy organizowane są na początku lub końcu każdego miesiąca, ja i moi znajomi zawsze się tam hmm... Nudzimy, więc chwilę spędzamy w ogrodzie, a później przenosimy się do czyjegoś mieszkania - mówiąc to otworzyła swoją szafę i wyciągnęła wielki biały karton. Otworzyła wieko, a w nim była ... Wódka oraz wszelkie inne trunki.
Od kiedy ty pijesz?co jeśli będą kazali mi też wypić? Nigdy tego nie robiłam...
-Dziś poznasz wszystkich wystarczająco dobrze, April - Dodała z uśmiechem.
Już miałam się jej sprzeciwić i powiedzieć, że nie będę pić, ale zawibrował mój telefon.
Mama:April, mogłabyś ruszyć tyłek i razem z Taylor przyjść już do ogrodu?
Nic nie odpisałam,tylko mruknęłam Tay żeby schowała karton, bo musimy już iść.
______________________________
W ogrodzie było już mnóstwo ludzi,rozmawiali, śmiali się i wznosili toasty. Taylor trzymała mnie pod rękę, szła pewnie i uśmiechała się do wszystkich. Ja zachowałam się kompletnie odwrotnie, wbiłam wzrok w ziemię i starałam się unikać kontaktów wzrokowych. 
-O, patrz, tam są! - krzyknęła mi do ucha i pociągnęła za sobą jeszcze bardziej. 
Podniosłam głowę i zobaczyłam wesołych nastolatków stojących w kółku. Taylor przytuliła wszystkich, zamieniła parę słów i w końcu postanowiła mnie przestawić.


-Okej, to moja kuzynka April, jej rodzice organizują grilla, przywitajcie się ładnie - Powiedziała z radością.
-Cześć, jestem Kate, a to moja siostra Eva - rzekła z uśmiechem jedna z bliźniaczek. Dziewczyny miały brązowe włosy i idealne figury,których im mega zazdrościłam. Wiedziałam, że przez jakiś czas nie będę mogła ich odróżnić.



-Ja jestem Jose - rzekł dobrze zbudowany brunet przytulając się do Taylor.

-Chris - powiedział blondyn i podał mi rękę z lekką nieśmiałością.
-Jake - rzekł miłym głosem chłopak , który również miał czarne włosy , był bardzo dobrze zbudowany.
-Jestem Aron, bliźniaku - Zaśmiał się chłopak i przytulił mnie, co troszkę mnie zawstydziło. Przez chwilę nie wiedziałam o co mu chodzi z tym bliźniakiem, ale później dostrzegłam, że ubrał białe vansy, jeansy i białą koszulkę Calvin'a Klein'a. Zaśmiałam się.



-Hannah - rzekła bez wyrazu długowłosa,niska blondynka. Patrzyła na mnie z chłodem. Uśmiechnęłam się do niej, ale nie odpowiedziała mi, tylko zaczęła bawić się włosami Arona.


Wiedziałam, że ktoś mnie nie polubi. Zajebiście!
Staliśmy tak ,rozmawialiśmy i jedliśmy , dopóki się nie ściemniło. W pewnym momencie Taylor wzięła mnie pod rękę i prowadziła do swojego domu, wszyscy inni podążali za nami.
Boże, ja nie umiem pić, tylko się zbłaźnię. 
Taylor zamknęła drzwi i kazała wszystkim iść do jej pokoju , bliźniaczki i Hannah poszły pierwsze , za nimi Jake ,Jose i Chris ,a później ja. Zaraz za mną szedł Aron , był bardzo blisko , dosłownie mogłam poczuć jego oddech na karku. Gdy pokonałam ostatni schodek , chłopak przez przypadek  dotknął jeden z moich pośladków. Żołądek podszedł mi do gardła ,ale jedyne co zrobiłam to obciągnęłam spodenki trochę niżej . 
Wszyscy czuli się w pokoju Taylor jak u siebie , chłopaki wyciągnęli karton z trunkami ,a dziewczyny włączyły muzykę .
Pewnie organizują takie spotkania dosyć często.
Ja siedziałam na kanapie i przyglądałam się temu co robią. Na stoliku przede mną zaroiło się od przeróżnych drinków , przekąsek i soków. W końcu wszyscy usiedli , tak jak możecie się spodziewać Aron usiadł obok mnie. Nie wiem o co mu chodziło , byłam pewna ,że jest z Hannah , na grillu zachowywali się jak para. To by wyjaśniało dlaczego Han za mną nie przepada. 
Jake nalał wszystkim do kieliszków niebieskiego napoju , jak mniemam z procentami .
-No to pierwszy toast za początek wakacji ! - krzyknął a inni zawyli z zadowolenia i wypili napój . 
Ja nawet się nie ruszyłam .
-Chyba mamy tu niepijącą - zaśmiała się Eva.
-Em..Ja ... Źle się czuję - jedyne co wymyśliłam.
-Dajcie jej spokój , praktycznie dopiero co wysiadła z samolotu , rozkręci się - usłyszałam głos Arona.
Inni wzruszyli ramionami i dalej przez jakąś godzinę  wznosili toasty , Taylor wymyśliła jeden ,który brzmiał "toast za moją kochaną londyńską kuzyneczkę, która nauczy się być prawdziwą California Girl" . 
Tak , serio to powiedziała. 
W końcu Jose wymyślił pierwszą zabawę .
-Okej ludzie , gramy w prawda czy wyzwanie - wszyscy się ucieszyli i zeszli z kanapy by usiąść na podłodze w kółku . Zrobiłam to samo ,ale teraz upewniłam się ,żeby siedzieć pomiędzy Taylor ,a jedną z bliźniaczek , w półmroku nie potrafiłam stwierdzić ,która to była. 
-Okej ja zaczynam - rzekł Aron - Taylor , prawda czy wyzwanie ? - zapytał ,a mi ulżyło ,że nie wybrał mnie.
-Wyzwanie - odpowiedziała pewna siebie Tay.
-Okej , więc masz wpić szklankę wódki - mówiąc to podał dziewczynie szklankę wypełnioną po brzegi trunkiem. 
Taylor nawet się nie zawahała , wypiła cały napój , otarła ręką usta i uśmiechnęła się.
CO ZA PRZEPROSZENIEM JEST NIE TAK Z KALIFORNIJSKIMI NASTOLATKAMI ?
-Dobra , teraz ja . April , prawda czy wyzwanie ? - zapytała Tay.
-Em.. Wyzwanie - odpowiedziałam. Normalnie zawsze wybieram prawdę ,ale nie chciałam wyjść na tchórza.
-Okej ,musisz pocałować Arona - rzekła.
-Co..Ja.. - jedyne co mogłam wydusić.
Aron podszedł do mnie , przez co się trochę zawstydziłam. Całowałam się już kiedyś ,ale nie z chłopakami , których poznałam niecałe trzy godziny temu. Gdy jego twarzy była już naprawdę blisko mojej Hannah prawie krzyknęła.
-Taylor , twoja mama zaraz będzie musimy sprzątać - powiedziała i wstała otrzepując kolana.
-Co ? O czym ty mówisz... - odpowiedziała dziewczyna.
-Ludzie już wychodzą z grilla , sprzątamy - mówiła nieugięcie Hannah.
Bliźniaczki spojrzały na siebie znaczącymi spojrzeniami , a Chris i Jake wzruszyli ramionami . Jose i Taylor również spojrzeli się na siebie .Wszyscy zaczęli sprzątać , a Taylor miała niezadowoloną minę. Ja się ucieszyłam , wstałam i próbowałam nie patrzeć Aronowi w oczy. Nie , nie udało mi się . Miał piękne zielone oczy, uśmiechnął się do mnie .
-Kiedyś to dokończymy kochanie - rzekł do mnie ,a ja czułam jak policzki stają się czerwone.
W tym momencie Hannah wyszła z pokoju mówiąc tylko krótkie "nara" .